Znów byliśmy razem we trójkę. Dziewczyny na łóżku, przy ławie. Kinga w dżinsach i bluzce z dekoltem, zajęła miejsce po lewo. Zuza, w czarnej koktajlowej kiecce, siedziała w prawym rogu. Zupełnie tak, jak poprzednio. Otworzyłem pudełko z pizzą i nałożyłem porcje. Usiadłem pośrodku.
Panie spożywały posiłek elegancko, przy użyciu sztućców. Między małymi kęsami prowadziły ożywioną dyskusję. Wydawało mi się komiczne, że zamiast się zwyczajnie obżerać, jadły tę pizzę, jakby to była jakaś wykwintna potrawa.
Ja sam usiadłem na środku łóżka. Trzymałem talerz w dłoni i jadłem ręką, obserwując je z boku i próbując czytać z ich twarzy emocje. Starałem się wolno jeść, aby nie siedzieć z pustym talerzem. Rozmawiały, pozornie nie zwracając na mnie uwagi. Nawet kiedy prowokacyjnie objąłem Zuzkę za biodro i przysunąłem bliżej do siebie, nie zareagowały i kontynuowały dalej swój temat.
„Unikanie tematu seksu buduje napięcie i bardzo je bawi.”
Rozbudzała mnie ich przesadna kultura konwersacji. Nie pamiętam, co mówiły, bo słuchałem ich jednym uchem. Siedziały, zwrócone ku sobie, kamuflując podekscytowanie uśmiechem i komplementami.
Cieszyłem się, kiedy skończyliśmy jeść, bo wzwód sprawiał mi duży dyskomfort. Miałem na sobie dżinsy bez bielizny. Wstałem z łóżka, pod pretekstem odstawienia talerza. Przy okazji poprawiłem penisa, kierując go w górę.
„Dziewczyny czekają na odpowiednie zaproszenie” – uśmiechałem się w duchu.
Podszedłem do żony. Ręką pogładziłem jej włosy, następnie przysunąłem krocze do ramienia i zacząłem się ocierać. Kinga parsknęła śmiechem, odwróciła się i na moment spojrzała mi w oczy. Miała czerwone policzki. Chwyciła mnie ręką za wybrzuszenie na spodniach. Zuzka zakręciła głową z udawanym niedowierzaniem. Nie kryła rozbawienia.
„Kto by pomyślał, że ocieranie da im tyle radości!”
Kinga próbowała przywrócić porządek rozmowy, powtarzając ostatnie zdanie. Ja tymczasem skierowałem się w stronę Zuzki. Choć wiedziała, czego ma się spodziewać, mimo dzielącej nas sukienki i dżinsów, kiedy poczuła mój nabrzmiały członek, straciła wątek. Patrzyłem z triumfem na Kingę. Widziałem, że jej piersi uniosły się w głębszym wdechu. Przełknęła ślinę.
– Przeszkadza mi erekcja – oznajmiłem, korzystając z milczenia dziewczyn.
– To zdejmij spodnie – zasugerowała Kinga. – Przecież chyba nas się nie wstydzisz?
– Wy jesteście ubrane! – udałem oburzenie. – A ja mam przy was siedzieć goły od pasa w dół?
Kinga wstała. Sięgnęła z fotela koc, którym przykrywała się czasem, oglądając telewizję. Widząc to zeskoczyłem z łóżka. Rozpiąłem sprzączkę od pasa, suwak… Kinga rozkładała koc patrząc, jak ściągam spodnie. Kiedy usiadłem pośrodku łóżka, przykryła mnie i powróciła do dyskusji z Zuzą.
„Bardzo mi się podoba, kiedy udają, że nic się nie dzieje. Dużo bardziej niż kiedy wszystko jest oczywiste i podane na tacy.”
– Nie mogę się na to zgodzić, abyście były ubrane i tylko ja nagi – wtrąciłem się między zdania.
– Nie jesteś nagi. Nie masz tylko spodni – oceniła Kinga. – A na górze jesteś kompletnie ubrany.
– Nie zgadzam się – odparłem. – Bo przez brak ubrania jestem trochę skrępowany mimo wszystko i przez to najniżej w hierarchii.
Dziewczyny zareagowały śmiechem na moje wartościowanie.
– Tomku – odezwała się Zuza z przekąsem. – Ty i skrępowanie!?
– Mam złożoną osobowość – odpowiedziałem. – Zdejmę ci majtki i będziesz czuć się podobnie.
Zeskoczyłem z łóżka i bez pytania obróciłem ją w swoją stronę, chwytając za ramię i łydkę. Nie protestowała, kiedy położyłem ją na plechach, a nogi oparłem na ramieniu. Jej sukienka była dopasowana, wsadziłem w nią ręce, tak aby zdjąć majtki. Tylko tyle, nic więcej.
Gdy ściągnąłem je, ostentacyjnie rozprostowałem materiał w dłoniach, oglądając krok. Były mokre. Uniosłem je pod nos. Pachniały świeżym praniem i cipką. Odłożyłem je na stół.
– Jak teraz się czujesz? – spytałem Zuzę.
– Inaczej – odpowiedziała.
Zuzka: Zawstydziło mnie to, co zrobił Tomek. Najchętniej wyrwałabym mu moje majtki i schowała głęboko do torebki.
Kinga: Tomek mnie rozbawił, ale rozumiem zakłopotanie Zuzi. Sama jestem skrępowana, kiedy to robi, a przecież jestem jego żoną.
– Tak to jest – podsumowałem. – Posiadanie ubrania jest formą dominacji, a jego brak uległością.
Położyłem się centralnie na łóżku, nakrywając kocem i przyciągnąłem dziewczyny do siebie. Leżeliśmy przytuleni. Przez moment chciałem sięgnąć ręką do cipki Zuzy i jej dotykać, ale poprzestałem tylko na zagarnięciu odrobiny soków palcem. Rozsmarowałem je sobie pod nosem. Przepełniała mnie duma, że jest gotowa zanim jeszcze cokolwiek zacząłem robić.
– Wspaniale pachnie, mmm… – mruczałem. – Uwielbiam mokre cipki… Szkoda, żono, że ty jesteś w majtkach. Pewnie z Ciebie też nieźle cieknie.
Kinga w odpowiedzi odkryła kawałek koca i skierowała głowę w stronę mojego krocza. Obsunęła wargami napletek, odsłaniając końcówkę żołędzi i zaczęła mnie pieścić językiem. Zuzka pocałowała mnie w usta.
– Zdejmij koszulę – powiedziała.
Szybko wypełniłem jej polecenie i po chwili byłem zupełnie nagi. Kinga znów nakryła mnie kocem, zostawiając sobie niewielkie okienko przy kroczu.
Zuzka mnie całowała. Niewinne pocałunki, lecz niespodziewanie rozpaliły moją wyobraźnię. Miałem kiedyś taką fantazję, że Kinga sprowadza do domu dziewicę i ją wszystkiego uczy, korzystając ze mnie przedmiotowo. Pocałunki Zuzy przypomniały mi ten scenariusz. Najpierw na nie odpowiadałem, później poddałem się biernie. Zamknąłem oczy, aby skupiać się tylko na przyjemności.
Czułem, jak jej usta wędrują przez szyję w kierunku torsu. Zaczęła ssać mi sutki i lekko podgryzać.
– Może jeszcze nie wiesz – zwróciłem się do niej – ale chcę dziś dojść w twoich ustach. Dość trudno mnie tak zaspokoić i trzeba mnie trochę poznać. Kinga wszystko ci wytłumaczy i jeśli będziesz jej słuchać, wszystko na pewno pójdzie ci doskonale.
– Przysuń się do mnie, Zuziu – odezwała się Kinga.
Zuzka klęknęła po przeciwnej stronie i przysunęła głowę, aby mieć dobry widok.
– Ważny jest w szczególności spód – Kinga zaczęła wykład. – Przy wędzidełku i na dole, przy jądrach. Jeśli chcesz, możesz lizać też dalej. Kiedy trzymasz go dłonią, pieść kciukiem miejsce łączenia główki i trzonu.
Pokazywała techniki, które wypracowała przez lata praktyki. Bardzo podobała mi się uwaga, z jaką Zuza przyglądała się jej metodom.
Zuzka: Słuchałam z ciekawością. W końcu najlepiej wie, jak zaspokoić męża. Tomek leżał, udostępniając nam sterczącego na baczność penisa. Kinga wskazywała wrażliwe miejsca i na bieżąco uzupełniała wypowiedź demonstracjami na żywo.
Musiało to wyglądać zabawnie. Skupiłyśmy się na samym członku, zupełnie ignorując jego właściciela.
„Kinga robi szkolenie…” – myślałem. – „Pewnie podobne lekcje mają dziwki w burdelach…”
– Proszę – Kinga przekazała mój członek Zuzce. – Baw się dobrze!
Zuzka jakby nabrała nowej energii. Czułem, że podniosły się jej kompetencje.
„Parę minut szkolenia i awansowała na wyższy poziom… Żona się nie tylko zna. Umie jeszcze przekazać wiedzę… Dobrze się zdziry dobrały.”
Drżałem z podniecenia.
– Wyłączam się – oznajmiłem. – Róbcie swoje.
Myślałem o gardle Zuzy. Wydawało mi się kuszące, bo żona była w stanie wziąć penisa do połowy. Przytrzymałem Zuzkę za głowę i pchnąłem głębiej biodra. Chętnie przyjęła go.
„Podoba mi się, że akceptuje wszystko bez dyskusji.”
Zuzka: Bardzo lubię, gdy mężczyzna jest zdecydowany i mnie używa. To jest niewytłumaczalne, ale niesamowicie mnie to podnieca.
Zacząłem posuwać ją w twarz, zupełnie jak w pochwę. Żona całowała mnie w usta i palcami ściskała sutki. Później wróciliśmy z Zuzką do pieszczot, których uczyła jej Kinga. Wiłem się z rozkoszy, kiedy zaczęły bawić się moim kutasem na zmianę. Zaschło mi w gardle od jęków, ale nie chciałem przerywać. Cały czas obie dawały z siebie wszystko, jednak Zuzka grała pierwsze skrzypce.
„Chętnie na moment poczułbym język Kingi” – myślałem.
Pociągnąłem obie panie za włosy w odpowiednich kierunkach.
Kinga: Znam dobrze Tomka i wiedziałam, że jest już bliski przestymulowania. Delikatne pieszczoty długo nie doprowadziłyby go do orgazmu. Zbyt oddalony orgazm jest dla niego mniej intensywny.
– Jestem już bardzo blisko, Zuziu – szepnąłem jej do ucha. – A ty Kinga, nie tak ostro, bo zaraz się spuszczę! Zostaw to dla Zuzki!
– Sorry – przeprosiła Kinga.
Znów zamieniły się i Zuzka wzięła się do roboty. Dawała z siebie wszystko. Podniecało mnie, że jest trochę niepewna. Że stara się udowodnić swoją wartość. Gdy unosiłem lędźwie, zagłębiając się w jej ustach, pieściła mój członek językiem. Dłonią masowała jądra, tak jak lubię.
„Trochę się stresuje. To jak zaliczenie egzaminu. Bardzo pragnie sprawdzić się dobrze…”
Było wspaniale, całe ciało mrowiło mnie z rozkoszy. Zapragnąłem znów posuwać Zuzkę w gardło. Cały drżałem i tylko chwile dzieliły mnie od orgazmu. Chwyciłem ją za głowę. Nie widziałem jej twarzy i trochę się martwiłem, aby nie zakrztusiła się spermą, kiedy niespodziewanie zleję się jej w gardle, jednak kiedy wyobraziłem sobie tę sytuację, nie wytrzymałem i eksplodowałem. Zuza zatrzymała na moment głowę, kiedy nasienie wypełniło jej usta. Skupiła się na połykaniu spermy…
– Nie przestawaj – jęknąłem.
– Nie przestawaj – nakazała stanowczo Kinga. – Rób to samo, tylko po prostu wolniej.
„Dobra żona” – dziękowałem jej w duchu. – „Pilnuje, aby mąż miał jak najlepiej.”
Zuza pieściła mnie jeszcze z minutę. To był wspaniały orgazm, przeszywający ciało dogłębnie, jak skok w inny wymiar.
Leżałem, przeciągając się. Kinga wstawiła wodę na herbatę. Zuzka sprawdziła w telefonie godzinę. Było już po dwudziestej drugiej.
– Mam się zbierać? – spytała.
– Czemu chcesz nas tak szybko opuścić? – zapytałem ze zdziwieniem.
– Doprowadziłam cię do orgazmu – odpowiedziała. – Zrealizowaliśmy nasz plan na dzisiaj.
– Mam jeszcze parę pomysłów – wskazałem jej łóżko. – Kładź się na brzuchu.
Sięgnąłem po spodnie, leżące na krześle i wyciągnąłem z nich pas.
Kilkakrotnie biłem kobiety, dłonią po pośladkach, w ramach gry wstępnej i podczas seksu. Przed mocniejszymi razami powstrzymywała mnie własna psychika. Obawiałem się, że jeśli zadam zły ból, reakcja partnerki mnie samemu sprawi dyskomfort.
Zuzka: Myślałam, że Tomek chce mnie wylizać od tyłu. Wystraszyłam się, kiedy zobaczyłam pas.
– Chciałbym dać ci parę razów – oznajmiłem.
– Teraz? – spytała.
Czułem niepokój w jej głosie. Jednak chciałem wykorzystać uległość Zuzy i ją zbić. Nie miałbym satysfakcji robiąc coś wbrew jej woli. Lubię ją.
– Jeśli będzie za mocno, możesz powiedzieć stop – rzekłem spokojnie. – W trakcie licz do dziesięciu. Będę bić cię tak, żeby było ci dobrze!
Zuza relacjonowała mi kiedyś film, gdzie dziewczyna dostawała po tyłku sznurem. Odliczała do dziesięciu, ale najwidoczniej cierpiała niedosyt, bo pod koniec zatrzymywała się dłużej na każdej z cyfr. Razy były mocne, a sznur zasupłany. „Siedem… siedem… siedem…” powtarzała, przedłużając swoje „katusze”.
– To nie było lekkie bicie – podsumowała. – Bo zostawiał wyraźne ślady.
– Gdyby ją lekko klepał, nikt nie chciałby tego oglądać. Wiem, Zuziu, są na pewno dziewczyny, które chcą, aby je głaskać batem – uśmiechnąłem się na samą myśl. – Ale takie bicie to błazenada.
– Masz rację – przyznała. – Najbardziej kręciło mnie to, że laska nie ma dość, tylko jeszcze chce więcej.
Pas był z grubej skóry. Złapałem go krótko, aby mieć większą precyzję. Zuzka jęknęła po pierwszym razie. Uśmiech od razu wyszedł na moje usta! Po chwili zostawiłem czerwony ślad na drugim pośladku. Zuzka krzyknęła głośniej, jej krzyk sprawił mi ogromną przyjemność. Uderzałem ją dość słabo, jednak na tyle mocno, aby wyraźnie czuła.
– Trzy… – odliczała. – Cztery… Pięć… Sześć… Siedem….
Zamilkła, kiedy spadały na nią ostatnie razy. Po dziesiątym zastanawiałem się czy nie uderzyć jej jeszcze i czy będzie wiedzieć, że dostaje bonus?
Zuzka: Przestałam liczyć. Czułam jak wypinam się mimowolnie, czekając na kolejne uderzenia. Niespodziewanie pasy ustały. Już koniec?
– Czemu przestałaś liczyć? – zapytałem. – Dostałaś dziesięć. Chcesz więcej?
– Chyba już wystarczy – odpowiedziała niepewnie.
– Źle się czujesz? – spytałem z troską.
– Bardzo dobrze – stwierdziła. – Podobało mi się.
Usiedliśmy przy stole. Kinga nalała herbaty do filiżanek.
– To dlaczego nie chciałaś więcej? – wypytywałem Zuzkę. – Mogłaś powtarzać cyfry!
– Chciałam więcej – potwierdziła. – Tylko pomyślałam, że jeśli dam ci odczuć, że mi się podoba, to wtedy będziesz uderzać za mocno.
– Chciałbym mocniej, ale nie muszę. Nie mam potrzeby krzywdzenia nikogo – tłumaczyłem. – Poza tym wiesz, że sam też lubię dostawać. Sam nie chciałbym, aby ktoś źle mnie bił.
– To było moje pierwsze mocniejsze lanie – stwierdziła Zuza. – I tak było dobrze.
– Zuziu, jeśli chcesz, możemy razem zbić Tomka – wtrąciła się Kinga. – Nie chciałabyś zobaczyć, jak jest po drugiej stronie?
– Możecie – przystałem na propozycję. – „Mam tyle adrenaliny, że nie poczuję tych paru pasów.”
Położyłem się na łóżku, zupełnie nagi. Kinga wzięła pas w dłoń i szybko przeszła do bicia. Czułem jak raz za razem pokrywa moje plecy pręgami. Doskonale wiedziała, co robi. Zerknąłem w kierunku Zuzki. Przyglądała się jej w milczeniu, podziwiając nonszalancję jej ruchów.
„Bicie Kingi pozuje na chłodny profesjonalizm, bo tak chciałaby, aby było to postrzegane. Wypieki ma oczywiście z wysiłku. Tylko mokra cipka zdradza jej tajemnicę.”
Kinga przerwała chłostę. Kiedy podniosłem głowę w jej kierunku, dostałem ostatni raz. Lubi kończyć bonusem.
– Proszę – rzekła Kinga, przekazując pas Zuzce. – Możesz się odegrać.
– Będę robić to pierwszy raz – wyznała Zuzka. – Gdybyś nie pokazała mi, jak to robisz, chyba nie ośmieliłabym się tego zrobić.
Zuzka: Ucieszyło mnie, że Kinga znów odegrała rolę nauczycielki. Dzięki niej nabrałam pewności siebie. Wyrobiłam sobie ogólne pojęcie, zanim jeszcze miałam pas w ręku.
W milczeniu czekałem, aż zacznie. Jak się okazało, była delikatniejsza, ale trochę mniej precyzyjna. Uderzała mniej równo i trochę bokiem. Szybko się uczyła, jednak któryś z razów boleśnie trafił w łopatkę, w miejsce obtartym przez Kingę. Czułem ostre pieczenie.
– Już wystarczy – powiedziałem, powstając z łóżka. – Miałem przed chwilą orgazm i nie chcę się spinać, kiedy jestem już rozluźniony.
Zuzka odłożyła pas. Wyglądała na zadowoloną.
– Jak ci się podobało, Zuziu? – spytała Kinga.
– Robiłam to pierwszy raz – Zuzka zaśmiała się. – Myślałam, że trudniej będzie mi się przemóc. Ale mi się podobało. Widziałam, że kilka razy dostałeś kantem i się martwiłam, czy nie przegięłam, ale skoro nadal leżałeś grzecznie, to uznałam, że nie jest źle.
– Kingę podnieca bicie i lubi podobnych do siebie – podsumowałem jej wywód.
– Nieprawda! – oburzyła się Kinga. – Mnie po prostu podnieca, kiedy ciebie coś kręci.
– Niech ci będzie – cynicznie przyznałem jej rację. – Tak czy inaczej mnie cieszy, że masz mokrą cipkę po biciu.
Znów usiadłem przy stole. Zuzkę wzięliśmy w środek i siedziałem na wprost jej majtek, które zdjąłem na samym początku zabawy. Zastanawiałem się, jak znosi to jej spódnica. Ciekawiło mnie czy ma plamę na tyłku.
– Zuza, kładź się na plecach – zwróciłem się do niej.
Zaskoczyłem ją, ściągnąłem na brzeg łóżka i klęknąłem przed nią. Oparłem jej łydki na swoich ramionach. Była bardzo mokra, tak jak się tego spodziewałem.
„Jest na pewno bardzo wrażliwa” – myślałem. – „Rozpalona i spragniona dotyku.”
Zuzka: Spojrzałam na Kingę, licząc na brak zakazu z jej strony. Nie spotkałyśmy się wzrokiem. Obserwowała Tomka z zaciekawieniem. Mogłam się oddać przyjemności, jaką mi sprawiał.
Zacząłem wodzić końcem języka po jej nabrzmiałych wargach. Jęczała i trzęsła się z rozkoszy. Później, jakby przypadkowo muskałem łechtaczkę.
Żona usiadła obok, aby mieć lepszy widok. Patrzyła, jak liżę Zuzkę, z wypiekami na twarzy. Kiedy spojrzałem na nią, posłała mi odurzone spojrzenie. Wstała, jakby nie mogła znaleźć miejsca, później stanęła za mną. Ściągnęła mi spodnie i uklękła. Zaczęła lizać mi odbyt.
„To oznaka jej seksualnego szaleństwa.”
Objąłem ustami łechtaczkę Zuzy, tworząc niewielki otwór na końcówkę języka. Zuzka trzymała mnie rękami za głowę i wyginała biodra z rozkoszy, jęcząc coraz głośniej. W końcu zaczęła krzyczeć. Kontynuowałem, dopóki mnie nie odepchnęła.
– Już nie mogę – rzekła.
Wstałem z erekcją. Kinga usiadła na brzegu łóżka i zaczęła mnie ssać. Zuzka dołączyła.
Zuzka: Położyłam się na plecach, wystawiając głowę za skraj łóżka. Patrzyłam z tej perspektywy, jak się sobą bawią. Później podciągnęłam się wyżej. Tomek się przysunął, a Kinga zrobiła mi miejsce, abym też miała dostęp do męża. Leżąc ssałam jądra, obserwując Kingę, jak pieści członek ustami.
– Mam ochotę cię zerżnąć – zwróciłem się do Kingi.
– W takim razie się zbieram – rzekła Zuzka.
Pocałowała Kingę na pożegnanie. Wstała i założyła majtki. Po chwili miała na nogach botki. Poszedłem za nią na chwilę do wiatrołapu, gdzie podałem jej płaszcz.
– Nie odprowadzę cię do samochodu, bo jestem nagi – usprawiedliwiłem się, ściskając ją na pożegnanie.
– Wracaj do żony! – rozkazała, puszczając oko. – Jest gotowa.