– Jak ładnie się prezentuje – rzekła Kinga.
Przysunęła się. Wzięła mojego penisa w dłoń i zaczęła się nim bawić. Nachyliłem się nad żoną.
– Przyniosę obrożę – szepnąłem jej do ucha. – Zuzce się na pewno spodoba. Może też weź którąś ze swoich zabawek.
Zuza podeszła na kolanach, aby dołączyć do Kingi.
– Chciałbym, abyście zajęły się sobą – powiedziałem.
Odstawiłem wodę na stół i wyszedłem do garderoby, zostawiając je same. Wróciłem po chwili, niosąc w ręku skórzaną obrożę, z metalowymi łańcuchami i zaciskami.
Kingi nie było. Słyszałem przez zamknięte drzwi toalety, jak sika.
– Założę ci ją – zwróciłem się do Zuzi. – Chciałabyś spróbować, jak to jest?
– Tak – odpowiedziała.
Odchyliła głowę. Odsunąłem jej włosy na bok, odsłaniając szyję.
Przysunąłem się blisko niej i przełożyłem pasek pod jej włosami. Przełożyłem przez klamrę i zapiąłem, zostawiając niewielki luz, umożliwiający swobodne oddychanie.
„To bardzo intymne, zakładać komuś obrożę.” – myślałem. – „Szczególnie że jesteśmy sami.”
Zaciski wyposażone są w regulację siły. To śruba, pozostawiająca częściowe rozwarcie. Ustawiłem ją tak, aby nacisk był delikatny i przypiąłem zacisk do sutka Zuzki.
– Przyjemnie czy nie? – badałem jej reakcję.
– Za lekko – odpowiedziała. – Nie czuję ich.
Przekręciłem regulator na średni, lecz znów nie zareagowała jak chciałem.
Ustawiłem maksymalny nacisk i przypiąłem oba zaciski do sutków Zuzki.
Zuzka: Podobało mi się, to było coś zupełnie nowego. Czułam się poddana i zupełnie uległa, zarówno Tomkowi, jak i Kindze.
Kinga wyszła z toalety. Zerknęła na nas. Prowokacyjnie przybliżyłem się do Zuzy. Podniecało mnie to, że widziała nas blisko siebie. Odpowiedziała intrygującym uśmiechem. Skierowała się do garderoby. Powróciła z masażerem łechtaczki w dłoni.
– Możemy zrobić tak, jak chciał Tomek – rzekła. – Na początku Zuziu, ja zajmę się tobą. Tomek później zerżnie mnie i ciebie. Na koniec może ci się spuścić w pupę. Chcesz?
Słysząc to poczułem jak gorąco uderza do mojej głowy.
– Wiesz kochanie – podsumowałem z niedowierzaniem. – To jest tak wspaniały pomysł, że aż nie mogę uwierzyć, że to właśnie ty wymyśliłaś. Oczywiście że mam ochotę.
Patrzyłem jej w oczy. Uśmiechała się, trochę drwiąco. Wyglądała na dumną z pomysłu.
– Wiadomo, że ty będziesz chętny – powiedziała. – Ja to pytanie skierowałam do Zuzy. Chciałabyś, aby Tomek skończył ci w pupie?
Zuza zastanawiała się chwilę.
– Może jednak nie? – zapytała.
– Jeśli nie chcesz, to nie ma sprawy – odezwałem się. – Przecież masz się bawić, a nie spełniać nasze zachcianki.
„Trochę szkoda, nastawiłem się…” – pomyślałem, lekko rozczarowany. – „Jestem ciekawy, dlaczego nie chciała? Może wolała pozostawić coś, co można będzie zrobić na kolejnym spotkaniu? Czy się boi, że jej zajadę odbyt?”
„Ale jest dobrze” – roześmiałem się nagle do swoich myśli. – „Tak czy inaczej, jest super.”
Zuzka: Poczułam, że to już trochę za daleko jak na pierwsze spotkanie. Seks analny jest dla mnie bardziej intymny.
Kinga odpaliła już swoją zabawkę i uklęknęła pomiędzy nogami Zuzki, która czekała już dawno, leżąc na plecach. Nachyliła się nad jej cipką i zaczęła ją dotykać końcówką masażera. Zuzka odchyliła głowę do tyłu i jęczała z rozkoszy.
Przysunąłem się bliżej do żony. Wszedłem w nią od tyłu i zacząłem rytmicznie posuwać. Tak jak lubi, aby jądra uderzały w łechtaczkę. Patrzyłem na jej wysportowane pośladki, jak się w niej zagłębiam. Na Zuzkę, która jęczała pod Kingą, wygięta w łuk.
„W tej obroży z łańcuchami wygląda jak niewolnica, którą dla kaprysu zaspakajamy wraz z żoną.”
Kinga utrzymywała się na jednej ręce. Czułem, że jest coraz bliżej orgazmu i zwiększyłem tempo. Nie miała siły, aby utrzymać się i opadła głową pomiędzy cycki Zuzki. Zaczęła krzyczeć z rozkoszy, obejmując Zuzę ramionami.
Nie przerywałem. Sam byłem bliski ekstazy, ale nie chciałem kończyć.
Zuzka: Musiałam wyciągać szyję, bo obroża była szeroka i mnie dusiła, gdy pochylałam głowę. Czułam się z tym bardzo dobrze.
To był pierwszy raz, kiedy tak blisko mnie była kobieta. Kinga dotykała mnie w podobny sposób, jak robię to sama. Opierała się wolną ręką o moją lewą pierś i drażniła sutek, który cały czas był w zacisku.
Tomek rżnął ją ostro i czułam to razem z nią. Nie chciała mnie zaniedbywać, ale ledwo dawała radę. Momentami przerywała pieszczoty, bo była na skraju orgazmu.
„Niedługo wszystko to zostanie tylko w naszych głowach” – pomyślałem.
Sięgnąłem telefon i zacząłem filmować, jak rżnę żonę, a ona zaspakaja Zuzę. Zabawa smartfonem szybko odsunęła ryzyko orgazmu. Kobiety zareagowały dokładnie odwrotnie i głośniej zaczęły jęczeć. Po minucie Kinga szczytowała ponownie. Znów opadła na Zuzę. Uwolniła się ode mnie.
– Wystarczy – jęknęła. – Twoja kolej, Zuza!
– Jak chcesz, Tomku? – spytała.
Byłem zaskoczony tym, że pyta mnie, a nie Zuzę.
„Jakby zdanie dziewczyny miało mniejsze znaczenie.”
– Tak jak leży – odpowiedziałem – tylko z nogami w górze.
Zuzka: Leżałam gotowa na plecach, dzieliła nas tylko Kinga... Czułam się jak sekszabawka!
Złapałem Zuzę za stopy. Uniosłem jej nogi, by następnie wejść w nią.
„Miała już mizianie, a teraz ją po postu wyrucham.”
Skupiłem się na jej zaspokojeniu. Byłem ostry, jak wcześniej z żoną. Po pieszczotach Kingi Zuzka miała w cipce mnóstwo soków, które nie miały okazji wypłynąć na zewnątrz. Chlupało, kiedy waliłem ją z całej siły.
Kilkakrotnie próbowała mnie objąć, jednak dynamika mojego ciała nie pozwoliła jej na to. W końcu dała za wygraną i opuściła ręce. Głośno krzyczała, zasłaniając dłońmi usta.
Przerwałem, gdy miałem pewność, że doszła.
– To jeszcze nie koniec – rzekłem.
Złapałem ją za biodra i ustawiłem tyłem do siebie.
Kinga: Podobało mi się, jak Tomek przerzucił Zuzkę z jednej pozycji na drugą. Robi to jakby bez wysiłku, ale delikatnie. Sama uwielbiam, gdy zmienia moją pozycję.
Zuzka: Ucieszyło mnie, że Tomek chce mnie zerżnąć od tyłu, to moja ulubiona pozycja. Przeszło mi przez głowę, że będzie bardzo głęboko, bo ma się czym pochwalić – uśmiechnęłam się na tę myśl i tym chętniej się wypięłam.
Zuzka jest trochę niższa od Kingi. Ma krótsze nogi, przez co jej cipka była na wysokości idealnej do ostrego seksu. Nie musiałem jej ściągać w dół, jak muszę to robić z żoną.
Czułem, jak mój penis wchodzi w nią, do samego końca. Podobało się jej. Schyliła głowę, jakby zupełnie odpłynęła.
Kinga zaczęła kręcić nasz seks telefonem. Zwiększyłem tempo, bo chciałem aby nagrała gdy Zuza będzie dochodzić.
– Kinga… – jęknąłem. – Jestem już blisko.
– Nie spuszczaj się tylko w Zuzę! – przypomniała mi. – Możesz na tyłek.
– Nie chcę tak – odpowiedziałem.
Krótka rozmowa z żoną ostudziła mnie trochę. Wykonałem serię szybkich, głębokich pchnięć, dla pewności, że Zuza będzie mnie dobrze wspominać. Zuzka opadła na łokcie, oddając się przyjemności.
Czułem się wyeksploatowany i chciałem niedługo kończyć.
„Najchętniej spuściłbym się w nią…” – myślałem. – „Trochę szkoda, że dupa nie wypaliła…”
– Kinga, jeszcze ciebie chcę – oznajmiłem wychodząc z Zuzy.
Zuza pośpiesznie wylizała mi członek ze swoich soków. Kinga już czekała, wypięta, z miną jak w amoku.
„Po tym, co widziała, dojdzie po minucie” – myślałem z zadowoleniem.
Kiedy wszedłem w Kingę, cała drżała. Jej usta wydały przeciągłe westchnienie. Każdy następny ruch moich bioder wydobywał z niej jęk. Kiedy przyśpieszyłem, położyła się twarzą i ramionami na łóżku i krzyczała z rozkoszy. Zuzka gładziła ją po głowie i karku.
– Nie mam siły już – wykrztusiła po paru minutach. – Jest bosko, ale dłużej nie dam już rady.
– Ja też – przyznałem. – Chcę dojść. Ale skoro nie w Zuzę, to na wasze buźki.
Położyłem się na plecach. Jak na komendę zaczęły mnie pieścić, obie naraz. Współpracowały i bardzo mnie to podniecało. Chciałem patrzeć i przeszkadzało mi, że muszę zadzierać głowę.
– Uklękniecie przede mną na podłodze – powiedziałem.
Zrzuciłem kołdrę, aby miały wygodniej i usiadłem na brzegu łóżka.
Obie zajęły się mną najlepiej, jak potrafiły. Podziwiałem ich technikę i zgrabne ciała. Nie mogłem się zdecydować, z którą skończyć.
„Z Zuzką jeszcze nie szczytowałem” – myślałem. – „Za to Kinga zna mnie lepiej i szybciej dojdę.”
Chwyciłem penisa w dłoń i po kilku ruchach skończyłem na ich twarzach. To był boski moment.
Nasienia wystarczyło dla obu pań. Zuzia scałowywała spermę z twarzy Kingi i zjadała ze smakiem. Swoją porcję zresztą też.
– Smacznego! – rzekłem wzdychając.
– Była pyszna – odpowiedziała, oblizując zmysłowo usta. – Dziękuję!