Pierwsza zaczęła mi robić loda żona. Delikatnie muskała mnie, świdrującym koniuszkiem języka. Doskonale znała moje upodobania i wiedziała, co sprawi mi największą przyjemność. Mój penis szybko osiągnął swój maksymalny rozmiar.
– Proszę – zwróciła się do Zuzki. – Jest twój.
Zuzka zaczęła go pieścić z niemal nabożną lubością. Nadziewała na niego głęboko swoje pojemne usta. Była delikatniejsza od żony. Ostrożnie poznawała go, badając moje reakcje.
Mogłem patrzeć na Kingę, z wypiekami przyglądającej się Zuzce, i wreszcie samej Zuzce. Byłem bardzo podniecony i mój świat ograniczył się teraz do naszej trójki. Zastanawiałem się, jak dalej pójdzie. Czy będą mnie pieścić na zmianę?
„Zuza jest podniecająca z racji swoistej niewinności, podporządkowania i oddania. Bez żony byłaby tylko interesująca. W obecności żony jest jak służąca, pod karcącym okiem pani. Role, które mają dziewczyny, sprawiają że podniecenie jeszcze się potęguje!”
– Kinga, teraz ty – powiedziałem. – Chcę znów poczuć ciebie. Nie przeszkadza ci, że Zuza ssie?
– Nie – rzekła.
Po chwili ssała mi członek. Była ostra i na swój sposób nonszalancka. Odbierałem to zupełnie inaczej, niż ostrożne pieszczoty Zuzy.
„Zna mnie na wylot” – myślałem. – „Gra na moim ciele i psychice. Wie że od oddanej służącej wolę księżniczkę, której kaprysem jest dać mi rozkosz.”
Zuzka: Patrzyłam jak Kinga pieści Tomka, jak obejmuje go smukłymi palcami. Jej czerwone paznokcie przesuwające się wzdłuż penisa wyglądały bardzo zmysłowo. Odgarnęłam jej włosy, aby nie przeszkadzały w robieniu loda i żeby lepiej widzieć jak zatapia go w ustach.
Kinga przerwała pieszczoty.
– Wystarczy już – powiedziała, podnosząc się. – Co teraz chcesz?
– Może zajmiemy się oboje Zuzą? – zaproponowałem. – Ja mogę wylizać ją i zrobić jej palcówkę. Ty mogłabyś lizać jej cycki.
– Na razie ja popatrzę – oświadczyła Kinga. – A ty zrób to, co chcesz.
– Zuza, kładź się na plecach! – rozkazałem.
Położyła się przede mną posłusznie. Złączyła nogi, jakby nie wypadało jej pokazywać kwiatu, a wolno było jedynie pączek. Nie śmiała o nic prosić. Pokornie oczekiwała na mój kolejny ruch.
Bezceremonialnie rozstawiłem jej nogi i klęknąłem pomiędzy nimi. Chwyciłem jej stopy i postawiłem je sobie na barkach. Skierowałem się głową w stronę cipki. Była bardzo mokra. Nadmiar śluzu ściekł jej na udo, a teraz, kiedy leżała, kolejna porcja spływała w kierunku odbytu.
Gdy musnąłem jej wargi, czubkiem języka, jęknęła głośno i cofnęła nogi. Trzęsła się, próbując utrzymać je w górze. Czułem jak drżą jej biodra.
– Połóż na mnie stopy – powiedziałem stanowczo. – Będzie ci wygodniej.
Nieśmiało ustawiła mi je na barkach.
– Nie ciążysz mi – dodałem. – Jestem facetem.
Chwyciłem ją i na potwierdzenie tych słów silnym ruchem przyciągnąłem ją bliżej. Znów założyłem jej nogi na siebie, dociskając je mocno.
– Masz trzymać tak, jak teraz – nakazałem. – Gdy podniesiesz, to i tak je opuszczę.
Nic nie odpowiedziała. Znów ją lizałem, delikatnie muskałem. Najpierw po wargach, później bardziej rozchyliłem jej cipkę i dotarłem do łechtaczki. Była wyjątkowo wrażliwa i najlżejsze dotknięcie wyzwalało w niej jęki. Widziałem, jak pulsuje jej pochwa, cała mokra.
Później podniosłem się. Lewą ręką oplotłem jej obie nogi i założyłem sobie na bark, aby prawą mieć wolną. Moje palce utonęły w jej sokach, kiedy poruszałem nimi, aż chlupało. Płynnie zagłębiałem się w nią, tak by końcami palców muskać punkt G, kciukiem rozcierałem soki po łechtaczce. Zuza przewracała oczami z rozkoszy i zasłaniała dłońmi usta. Jęczała głośno, nie panując nad tym.
Podniosłem głowę i spojrzałem na żonę. Przyglądała mi się badawczo.
– Wszystko w porządku? – zapytałem.
– Tak – odpowiedziała Kinga.
Zastanawiałem się, ile prawdy jest w tym, co mówi. Na jej twarzy i dekolcie widziałem zaczerwienienie. Wyglądała na podnieconą. Nurtowało mnie, czy nie jest jej przykro.
– Chcę teraz przelecieć ciebie – powiedziałem.
Zostawiłem Zuzkę i położyłem centralnie na łóżku poduszkę. Bezceremonialnie przestawiłem na nią żonę i ułożyłem ją na plecach. Złapałem ją za kostki i zadarłem jej nogi w górę. Kinga była podobnie mokra, jak Zuza.
„Fajnie byłoby spróbować, jak smakuje!” – pomyślałem. – „Sprawdzić, jak się różnią.”
Opuściłem głowę między jej nogi, ale mnie odepchnęła.
– Teraz nie – rzekła.
„Nie chce, abym ją lizał po Zuzce.”
Przysunąłem penis do wejścia jej pochwy. Palcami nakierowała mnie. Płynnie w nią wszedłem. Jęknęła przeciągle, zupełnie jakbyśmy byli sami.
„O czym myśli?” – zastanawiałem się, zagłębiając się w nią powoli i rytmicznie. – „Czy tylko robi dobrą minę do złej gry? To trochę dziwne robić to przy obcej dziewczynie… Nie do końca obcej, bo w sumie już robiła mi loda, a ja jej palcówkę…”
Postawiłem stopy żony na swojej twarzy. Przestaliśmy się widzieć. Słyszałem jej głośne jęki i z każdym ruchem nabierałem przekonania, że dobrze się bawi. Rżnąłem ją coraz mocniej i mocniej. Po prostu robiłem swoje.
– Chcę wejść… – wyjąkała nagle. – Na ciebie.
Teraz ja położyłem się na plecach. Szybko nadziała się na mnie i zaczęła mnie ujeżdżać. Czułem jej nabrzmiałą pochwę i soki spływające po moim członku. Miałem wrażenie, że wargami niemal przykleja się do mojego krocza, kiedy się na mnie opuszcza. Dawno nie była tak podniecona. Fizycznie, bo psychicznie wciąż wydawała się być spięta.
Zuza siedziała z boku, przyglądając się nam. Zaczęła przypominać o sobie, dotykając nas.
Chwyciłem Zuzkę za rękę i spróbowałem nią dać klapsa żonie.
Zuzka: Klaps nie wyszedł. Sama tego nie powtórzyłam, chociaż wiem, że Tomka pewnie by to kręciło. Nie czułam, że mogę.
– Może miałabyś ochotę popieścić moją żonę? – zwróciłem się do Zuzki.
– Jak? – zapytała.
– Mogłabyś usiąść za nią od tyłu – zaproponowałem. – Dotykać dłońmi jej piersi.
– Nie chcę – zaprotestowała Kinga.
Zeszła ze mnie. Najpierw usiadła na nogach. Wzięła mój członek w dłoń i zaczęła go lizać.
– Jaki nabrzmiały – powiedziała drżącym głosem.
Cofnęła głowę, pozwalając dołączyć Zuzce, która też zaczęła mnie oblizywać.
– Możesz wejść, jeśli chcesz – zwróciła się Kinga do Zuzki, patrząc raz na mnie, raz na nią.
Podniecało mnie to. Wyzwalało całe spektrum emocji.
„Podnieca mnie jej oddanie, ale jeśli robi to tylko dla mnie, jestem samolubem.”
„Zaraz wejdzie na mnie inna kobieta. Zmieszają się ich soki na moim członku!”
Zastanawiałem się nad tonem jej głosu.
„Czy to podniecenie? Czy ból? Robi sobie dla mnie krzywdę?”
– Na pewno? – spytała Zuzka.
Żona skinęła głową na potwierdzenie.
Zuzka: Czułam, że Kinga obserwuje mnie. Nie chciałam zrobić niczego, co mogłoby ją w jakikolwiek sposób urazić. Nie czułam się pewnie.
Zuza ostrożnie przełożyła nogę nade mną. Wciąż miałem wrażenie, że traktuje mnie jakbym był jakąś przesadnie delikatną istotą, której nie należy sobą zanadto przygniatać sobą czy dociskać.
Chwyciłem ją mocno za biodra i umieściłem w odpowiednim miejscu na sobie. Wtedy Zuza wzięła mój członek w dłoń i wprawnie nakierowała do swojej pochwy.
Gładko zagłębiłem się w Zuzę. To było niezwykłe, poczuć ją po żonie. Była mokra i przytulna, delikatnie prążkowana, komfortowa, dziewczęca.
Cipka żony była inna. Tam, gdzie Zuza miała faliste prążki, Kinga była niemal ożebrowana.
„Zuza nie rodziła. Jest wąska, delikatna. Podobnie jak żona przed ciążami. Kinga od porodów trenuje z kulkami kegla. Jest wyćwiczona, jak zawodnik na olimpiadę. Gdy dochodzi, lub gdy po prostu chce taka być, jest ciasna niemal do bólu.”
„Zuza lepsza na początek, a żona na koniec.” – przyszło mi do głowy.
Nagle poczułem, że Zuza zrywa się ze mnie. Sam też się podniosłem. Dopiero teraz dostrzegłem, że to Kinga zepchnęła ze mnie Zuzę.
– Wystarczy już – powiedziała, patrząc mi w oczy karcąco. – Koniec – powtórzyła. – Chciałeś, dostałeś.
Zuzka usiadła po mojej lewej stronie.
– Podobało mi się – rzekła. – Nie widziałeś tego, Tomku, ale twoja żona złapała mnie za pośladki i odepchnęła!
– O kurczę! – zaśmiałem się.
Leżałem w bezruchu. Zuzka siedziała obok mnie, przejęta.
– Mogę teraz wejść w ciebie? – spytałem niepewnie Kingę.
– Nie chcę – rzekła.
Spojrzałem na swojego penisa, który był cały mokry od soków Zuzki. Zuzka musiała dostrzec, gdzie patrzę i chyba zawstydziła się. Natychmiast schyliła głowę i zaczęła mnie oblizywać. Czułem się zakłopotany sytuacją.
Kinga: Wydawało mi się pocieszne, że cały czas byłyśmy dla siebie w specyficzny sposób uprzejme i sprzątałyśmy po sobie. Kiedy jedna z nas oddawała Tomka tej drugiej, zawsze był czysty.
– Jak mam teraz dokończyć? – spytałem.
„To zbyt banalne na Kingę” – myślałem z nadzieją. – „Na pewno ma coś w planach. Tylko co!?”
– Jak chcesz – odpowiedziała Kinga, wzruszając ramionami.
Miała na twarzy zagadkowy uśmiech. Mimo żalu, że nie chciała, abym w nią wszedł, nie śmiałem się jej sprzeciwiać. Zresztą, faktycznie, byłem cały w sokach Zuzki!
„Seks z Zuzą na razie wykluczyła…” – zastanawiałem się. – „Ze sobą też. Co planuje?”
– Zrobicie mi razem loda? – zaproponowałem.
– Dobrze – rzekła Kinga.
Zaczęły robić mi loda na zmianę. Zuzka delikatnie, żona ostrzej. Kiedy jedna ssała mój penis, druga całowała i podgryzała sutki.
– Chcesz, żeby Zuzka ci skończyła? – spytała Kinga.
– Nie – oznajmiłem. – Jeśli już to ty.
Czułem się bardzo przesycony sensorycznie i delikatny dotyk Zuzki na pewno długo nie doprowadziłby mnie do orgazmu.
– A co z Zuzą? – spytała Kinga.
Przez parę sekund obserwowałem Zuzę, która siedziała teraz po mojej lewej stronie.
„Czułbym się trochę źle, będąc na jej miejscu…” – myślałem. – „Wiem co zrobię!”
– Niech usiądzie mi na twarzy – rzekłem.
„Pewnie zaskoczyłem Kingę.”
Zuzka podeszła bliżej mnie na kolanach.
„Wstydzi się wejść na mnie…”
– Wejdź na niego, jak na sześć dziewięć – poinstruowała ją Kinga.
Zuzka: Nie do końca wiedziałam, o co im chodzi. Myślałam, że mam znów wejść na Tomka, a tu nagle… „Usiądź mu na twarzy”!? Trochę mnie to zaskoczyło.
Chwyciłem Zuzkę za biodra i pomogłem umieścić się nad swoją twarzą. Cały czas unosiła cipkę nade mną.
„Stara się, aby utrzymywać pupę nad moją głową i nie ciążyć.”
Opuszczała ostrożnie biodra nad moje usta. Przyciągnąłem ją do siebie. Wsadziłem jej palec w cipkę, ale to było chyba za dużo dla niej, bo wyrwała się. Była wrażliwa i każde moje muśnięcie wprawiało jej ciało w dreszcze. Końcem języka delikatnie dotykałem jej wargi i łechtaczkę. Patrzyłem, jak płynie z niej śluz. Czułem go na swojej twarzy.
Mój penis również ociekał. Obie cipki zapewniły mu doskonałe smarowanie. Byłem podniecony do bólu. Żona najpierw obciągała mi tylko ręką, ale szybko zaczęła go również ssać.
„Zlizuje z mojego kutasa resztki soków Zuzki” – myślałem. – „Jak w najlepszych fantazjach!”
Nagle Zuza zadrżała całą sobą. Zorientowałem się, że to Kinga właśnie całuje ją w usta. Później poczułem, jak żona nadziewa się na mój członek.
„Właśnie o tym marzyłem. Dwie mokre cipki na zmianę.”
Chwyciłem żonę za pośladki i zacząłem ostro rżnąć. Jej pochwa była nabrzmiała, jak nigdy. Pchana ruchami moich bioder wsparła się o Zuzkę, obejmując ją i kryjąc twarz w jej ramionach. Słyszałem dźwięk plaskania soków, kiedy wbijałem się w nią.
Zuza wisiała teraz biodrami nad moją twarzą i było jej coraz ciężej utrzymać się. W końcu opadła na mnie, całą sobą.
Wtuliły się na mnie w swe ciała. Wyglądały, jakby upajała je ta chwila. Sam również czułem się absolutnie wyjątkowo. Jak pan i władca, któremu jego kobiety chcą zrobić frajdę.
„Rżnę się z żoną i metresą jednocześnie. Nie wiem czy może być coś lepszego. To po prostu hedonizm wyniesiony na wyżyny.”
Zuzka usprawiedliwiona uściskiem żony, pozwoliła sobie teraz siedzieć na mnie, wstydliwie wyginając biodra. Wzdychała głośno, jakby była skrępowana tym nietaktem.
Nagromadzone napięcia nagle puściły. Kinga zaczęła krzyczeć w ekstazie. Czułem, jak jej ciało napina się w moim uścisku. Jej cipka trysnęła sokami, zaciskała się na moim penisie w skurczach, czułem jej orgazm. Także Zuzka na mojej twarzy zaczęła drżeć, jęcząc głośno. Eksplodowałem, pod żoną i Zuzką. Jakiś magiczny zbieg zdarzeń sprawił, że szczytowaliśmy spleceni razem, we trójkę.