Wracaliśmy od znajomych z imprezy. Była ciepła, letnia noc.
– Zobacz, jaki piękny księżyc – powiedziałam zachwycona.
– Jaki duży – stwierdził Dawid.
– Prawie taki duży, jak twój chuj – zażartowałam, dotykając jego krocza przez spodnie.
– Przestań mnie nakręcać. – Odsunął mi rękę. – Już nie mogę się doczekać, kiedy będziemy w domu.
Dzielił nas już tylko park od jego mieszkania. Zaciszne zakątki wśród zieleni i alejki, rozświetlone blaskiem latarni w stylu retro… Księżyc w pełni jaśniał na bezchmurnym niebie, tworząc nastrój, jak z komedii romantycznej. Brakowało tylko pocałunków!
– Może wypijemy piwko? – zaproponowałam. – Mamy jedno w torbie… Wszystkie ławki puste.
Usiedliśmy. Dawid wyciągnął butelkę. Momentalnie ją otworzył zapalniczką.
– Jestem pod wrażeniem, jak ci to wychodzi – próbowałam się podlizać. – Dzisiaj Rafał mi otwierał piwo, z miną macho… Udało mu się, ale za trzecim podejściem.
– To banalne. – Dawid się uśmiechnął, trochę rozbawiony, ale i skwaszony. – Trzeba tylko wiedzieć, jak zrobić dźwignię na kciuku.
Pociągnął łyk.
– Sorry. – Podał mi butelkę. – Proszę, ty najpierw.
Piwo było chłodne i orzeźwiające, wyjęliśmy je przed wyjściem z lodówki. Po kilku łykach oddałam je Dawidowi.
– Nie wyszedł nam plan – stwierdził z żalem.
Miał na myśli pikantny seks… Planowaliśmy ostry numer na imprezie, w sypialni u gospodarzy. Niestety spełniała funkcję garderoby i co jakiś czas ktoś tam wchodził. Próbowaliśmy się przenieść do toalety, jednak okazała się zbyt oblegana i zrezygnowaliśmy.
– Niestety – westchnęłam, z jękiem gwiazdy porno. – Czasami tak bywa.
– Noc się nie skończyła. – Dawid się uśmiechnął. – Zabawmy się tutaj.
– Ktoś będzie przechodzić i nas tu zobaczy. – Rozglądałam się. – Za duże ryzyko.
– Co ty mówisz? – Spojrzał na mnie ze zdziwieniem. – Jest trzecia w nocy, o tej porze wszyscy śpią!
– Mogę zrobić ci loda – zaproponowałam. – Seks możemy zaliczyć u ciebie.
– Super – Dawid się ucieszył.
Widziałam, jak poprawia sobie penisa w spodniach. Zaskoczyło mnie, że już miał erekcję.
Zeszłam z ławki i przed nim uklęknęłam. Rozpięłam mu rozporek i wyciągnęłam kutasa z bokserek. Wzięłam go do ust i zaczęłam obciągać.
Dawid wsunął mi rękę pod bluzkę i rozpiął stanik, aby mieć lepszy dostęp do biustu. Zaczął dotykać moich piersi. Co jakiś czas uciskał sutki palcami.
Podobało mi się. Niemal zapomniałam, że byliśmy w publicznym miejscu. Byłam bardzo nakręcona, ale starałam się skupiać tylko na jego przyjemności.
Nagle zauważyłam w oddali kontury postaci.
– Tam ktoś jest – stwierdziłam speszona.
– Oj maleńka – jęknął Dawid. – Rób swoje i się nie przejmuj. Jestem blisko.
– Wstydzę się! – szepnęłam.
Odsunęłam głowę od jego przyrodzenia, aby się lepiej przyjrzeć, kto zmierza w naszym kierunku. Dostrzegłam mężczyznę, wyglądającego na menela. Spoczął parę ławek od nas, wyciągnął z foliówki butelkę i zaczął pić.
– Ej – z myśli wybił mnie głos Dawida. – Przestań się rozglądać. Dokończ, co zaczęłaś, albo zaraz mi zacznie opadać.
Wróciłam do swojej roli i pieściłam swojego wybranka, zerkając w kierunku przybysza. Zauważyłam jak wstaje z ławki. Nie przyznawałam się, ale obecność podglądacza z marginesu wydawała mi się podniecająca… Jakby zdając sobie z tego sprawę, rozpiął spodnie i zsunął je do kolan. Zaczął się onanizować, patrząc w naszym kierunku. Miał zaskakująco wielkiego kutasa.
„Jak taki menel może mieć takiego olbrzyma?” – myślałam z zazdrością i oburzeniem. – „Koleżanki od kieliszka mają niezłą zabawę, kiedy je dyma podczas alkoholowych libacji.”
– Dawid – szepnęłam, udając wstyd. – On zdjął spodnie… Wali sobie!
– No co ty? – Dawid się śmiał.
– No to mamy trójkącik – zachichotałam.
Zanim wróciłam do pieszczot ukochanego, rozsunęłam rozporek i też zaczęłam się pieścić ręką. Byłam bardzo mokra.
Wśród nocnej ciszy słyszałam ciężkie westchnienia podglądacza. Trzepał, zupełnie się z tym nie kryjąc, w blasku parkowej latarni. Po paru minutach jego twarz wykrzywiła się z rozkoszy. Głośno sapał, rozlewając spermę po granitowej kostce alejki.
– Nasz podglądacz właśnie wystrzelił z armaty – skomentowałam.
Oddech Dawida przyśpieszył na moje słowa. Wiedziałam, że jest blisko i zaczęłam go mocniej pieścić. Już po chwili czułam, jak jego nasienie zalewa mi usta. Było tak dużo, że część wypłynęła, kącikami ust, po brodzie, na bluzkę. Co się dało, połknęłam.
– Dobra robota – skomentował Dawid.
– Zbieraj siły – odpowiedziałam, wciąż mając w głowie wielkiego chuja kloszarda. – Kiedy wrócimy do domu, ciebie czeka robota.