Kiedy otwiera, zderzamy się wzrokiem. Zamieram, zapatrzony w niebiesko-zielone tęczówki… Patrzę zbyt długo i zbyt bezpośrednio. Onieśmielona opuszcza wzrok, czym totalnie mnie oczarowuje.
Po chwili dostrzegam pełne, naturalne usta, zgrabny nos i klasyczny, symetryczny owal twarzy. Mogłaby mieć kilka centymetrów więcej, bo w obcasach jest niższa o głowę, ale się czepiam. Jest niespodziewanie dziewczęca, pociąga mnie jej niewinność.
Wchodzę i zamykam drzwi.
– Na ile czasu? Godzina czy pół? – pyta melodyjnym głosem.
Zburzyła nastrój tą typową kwestią – myślę z żalem.
– Najchętniej na godzinę, o ile dasz się zaliczyć dwa razy.
– Jak dasz radę. – Grzecznie potakuje głową. – Seks jest z prezerwatywą, ale jest jeden warunek. Nie chcę, żebyś we mnie kończył.
Czeka na akceptację regulaminu z niepewnym uśmiechem. Kokieteryjnie odgarnia z oczu długie, falujące blond włosy. Opadają na głęboko wydekoltowaną bluzkę. Trudno uwierzyć, że ma dwadzieścia lat. Odmładzają ją policzki dziecka i drobne przebarwienia po trądziku. Za bardzo mi się podoba, aby zrezygnować.
– Rozumiem, że możesz skończyć ustami? – pytam.
– Bardzo chętnie.
– Dwa razy?
– A nie chcesz dwa razy ustami?
– Pewnie, że chcę.
Jestem zadowolony z ustaleń. Płacę i się rozbieram. Dziękuję za ręcznik, przyjechałem po prysznicu. Staję przed nią, siedzi i czeka na brzegu łóżka. Mam wzwód, bez słowa zaczyna mi robić loda. Rozpuszczone włosy opadają na jej buźkę. Odsłaniam zaróżowione puce.
Rozpalona czy zawstydzona? – zastanawiam się. – Ma fetysz oralny czy jej się podobam?
Idzie jej dość średnio, najwidoczniej nie zdążyła zdobyć doświadczenia. Niedostatki techniki nadrabia urodą. Przyjemnie widzieć przy pracy jej usta, miękkie poduszeczki, paznokcie bez tipsów. Normalna dziewczyna, nie dziwka.
Jest zbyt delikatna. Sperma długo się we mnie gotuje, zanim eksploduję. Pierwszy wystrzał pozostaje w ustach, później tryskam na twarz… Jeszcze dłuższy czas obciąga ręką. Obfita struga kapie na dekolt i uda. Kiedy siadam, aby ochłonąć, nadal mam erekcję.
Zanim odchodzi się wytrzeć, proszę ją o wodę. Kiedy powraca, nie mamy o czym rozmawiać. Piję w milczeniu. Nurtuje mnie, dlaczego nie pozwala, żeby się w niej spuszczać.
– Czemu mam kończyć w buźce? – zagaduję. – Lubisz degustować spermę? Jesteś oralną nimfomanką?
Patrzy na mnie, jakbym ją uraził.
– Nie, nie jestem, jak to powiedziałeś, oralną nimfomanką. Lubię seks oralny standardowo. Nie uwielbiam.
– Tym bardziej mnie to zastanawia. Dziewczyny często chcą za to dopłatę, a ty robisz gratis… Oczywiście bardzo mnie to cieszy, że proponujesz… Jakby z własnej chęci.
– Właśnie nie z własnej chęci – stwierdza. – W sumie mogę ci powiedzieć. Tydzień temu był klient, parę lat od ciebie starszy. Wszystko standardowo, seks od tyłu, trochę dłużej. Nie zauważył, że guma pękła i się we mnie spuścił.
– Martwisz się, że cię czymś zaraził?
– Boję się, żebym nie zaszła w ciążę.
– Nie zabezpieczasz się dodatkowo?
– Nie. – Kręci głową. – Tylko gumki. Teraz jeszcze „pigułkę po” wzięłam.
– Z tego co wiem, to dziewczyny stosują spirale, albo biorą normalne pigułki.
– Wcześniej brałam, ale przestałam, gdy ze mną zerwał chłopak.
– Pech. – Wzdycham. – Lepiej się zabezpiecz. Mnie już pękła guma ze trzy razy.
– Zacznę brać od kolejnego cyklu. Wiesz, zajmuję się tym dwa tygodnie.
Bierze się znów do roboty. Pieści mojego penisa ustami, chociaż jest gotowy i bez tego. Podaj mi prezerwatywę, abym sobie założył.
– Jaką chcesz pozycję? – pyta.
Nie mogę nie myśleć o dziwce, u której byłem parę lat temu. Miała podobnie słodką, dziewczęcą pupę jak ona. Rżnąłem ją od tyłu, kiedy pękła guma. Bardzo dobrze to pamiętam.
– Od tyłu – zarządzam.
Nie przyszłoby mi do głowy, że mogą być z tego dzieci. Pewnie skończyłbym tak samo, jak ten facet. Spuścić się w dziwce to czysta przyjemność… Nie ma nic do stracenia. Jej problem.
Ma fantastyczny tyłek i ciasną cipkę. Zupełnie odpływam. Głośno jęczę i się spuszczam. Niespodziewanie czuję, jak się wyrywa.
Dochodzi! – myślę.
Przytrzymuję ją, wciąż rozkoszuję się orgazmem. Czuję przyjemne pulsowanie. Wyrywa się jednak stanowczo, więc puszczam. Siada na łóżku cała rozdygotana, bokiem do mnie.
– Czemu to zrobiłeś? – woła płaczliwie. – Inaczej się umawialiśmy!
Jest mi głupio. Oglądam kondom.
– Prezerwatywa jest cała – stwierdzam. – Przepraszam, ale się zapomniałem. Na szczęście wszystko skończyło się bezpiecznie.
Wyciągam rękę, aby ją objąć. Chce się odsunąć, ale zatrzymuję ją i przytulam, jakby była koleżanką. Podnoszę prezerwatywę do jej oczu, aby mogła obejrzeć. Uspokaja się.
– Naprawdę się cieszyłem, że chcesz kończyć ustami. Wiem, że trudno to usprawiedliwić. Za bardzo się wkręciłem… Tak mi się podobało, że w ogóle nie kontrolowałem, co robię. Sam się dziwię, że tak wyszło, przecież obiecałem.
– Fakt. – Kiwa głową. – Obiecałeś.
– Widzisz, tyle są warte obietnice facetów.
Szczerze się śmieje.
– Przepraszam, że cię przytrzymywałem – dodaję. – Podobnie szczytowała moja była… Myślałem, że dochodzisz.
Uśmiecha się z niedowierzaniem. Wzdycha głęboko.
Nie mówię, w jakim kierunku wędrowały moje myśli. Nie mówię, co mnie pochłonęło i co podniecało. Orgazm jest chwilą, w której każda dawka egoizmu zwiększa przyjemność.
* * *
Po kilku dniach chcę ją odwiedzić ponownie. Dzwonię kilka razy, ale telefon został wyłączony.