Pewnego dnia ubrałam się w kusą kieckę. Do tego pończochy, szpilki… Krótko mówiąc, jak kurwa. Choć byłam w innym mieście, wstyd mi było wyjść na ulicę!
Wszystko zaczęło się tydzień temu. Przyłapałam męża koleżanki z pracy, gdy szukał sobie panienki w necie. Obiecałam, że nikomu nie pisnę ani słowa, w zamian za co wykona dla mnie koleżeńską przysługę. Umówiliśmy się na tajną randkę, w której ja miałam być potraktowana przez niego jak dziwka. Tak z ciekawości, aby poznać, jak to jest.
Wszyscy przechodzący mężczyźni parzyli na mnie minami, wyrażającymi ich stanowiska. Pierwszy zerkał z nadętą wyższością, przełykając ślinę, dwaj inni gapili się na mnie bez ogródek, jakbym była reklamą własnego towaru. Czwarty udawał, że patrzył w innym kierunku. Kiedy mnie mijał, dostrzegłam w jego luźnych spodniach charakterystyczne zgrubienie.
Chwilę później kobieta posłała mi pełne pogardy spojrzenie. Jednocześnie widziałam, jak jej piersi unoszą się w przyśpieszonym oddechu. Rozbierała mnie wzrokiem, podobnie jak ci faceci.
Po dosłownie pięciu minutach podszedł do mnie chłopak. Dwadzieścia parę lat.
– Za ile dajesz, mała? – zapytał wyzywająco.
Poczułam, jak po jego słowach miękną mi nogi. Miał coś w sobie. Lecz tylko milczałam, uśmiechając się pod nosem.
– Dwieście? – dopytywał.
Pokręciłam przecząco głową.
– Trzysta? – podbił stawkę.
– Jestem już umówiona – odparłam.
Wtedy właśnie się pojawił... Mój „klient”.
– Jest moja – Wskazał na mnie. – Mam ją za sto pięćdziesiąt.
– Sto pięćdziesiąt? – zdziwił się chłopak.
– Tak, bo lubię tanie dziwki – pociągnął mnie za rękę. – Chodź.
Zostawił chłopaka ze zbaraniałą miną. Nie wierzyłam, że w jednej chwili stał się taki męski i dominujący. Wiedziałam, że już teraz jestem strasznie mokra.
– Pójdziemy do hotelu obok, bo są tu pokoje na godziny – powiedział. – Dobrze mi idzie?
Puścił mi oko. Wyglądał na zadowolonego z siebie.
– Może być – zażartowałam. – A poważnie to… Gratuluję wejścia. Cieplej mi się w dole brzucha zrobiło.
Kiedy znaleźliśmy się w pokoju, właściwie nie potrzebowałam niczego zdejmować. W tym co na sobie miałam, byłam niemal goła. Kusa sukienka, z wycięciem na plecy, majtki, stanik, szpilki, kolczyki, torebka. I pończochy. Choć ubrana, to właściwie cała podana na tacy.
– Zaczynamy od kasy – poinstruował mnie. – Płacę ci sto pięćdziesiąt.
– Wiem – powiedziałam. – Lubisz tanie dziwki.
– Tak – przyznał. – Jest więcej niewiadomych i lepsze akcje.
Patrzyłam, jak się rozbiera, rzucając ubrania na szafkę obok łóżka. Urzekało mnie coś w tym widoku. Beztroska, jakby rozbierał się przed pójściem na basen, a nie do seksu. Jedyna różnica, to kutas w stanie erekcji. Nie mogłam przestać na niego zerkać.
Wyciągnęłam stanik spod sukienki. Usiadłam na brzegu łóżka. Wtedy odwrócił się do mnie frontalnie. Widziałam jego chuja, jak unosi się jeszcze wyżej. Podszedł do mnie i zatrzymał się tuż przede mną. Nagi, skierowany w stronę mojej twarzy.
– Załóż prezerwatywę – powiedziałam, studząc nieco atmosferę.
– Do loda? – zdziwił się.
– Tak – potwierdziłam. – I do seksu też.
– Dlaczego? – Wyglądał na zaskoczonego.
– Mogę pokazać ci listę chorób, które są przenoszone w ten sposób – oznajmiłam chłodno. – Nie przekonasz mnie. Albo się godzisz, albo nie. Mam rodzinę i zasady.
– Odpada – zaprotestował. – Guma śmierdzi, a ten zapach ciężko się zmywa. Moja żona lubi robić loda i może wtedy wyczuć. Nie wytłumaczę jej tego. Wiesz, mam rodzinę i zasady.
– Mogę ci zrobić ręką – zaproponowałam.
– Ok – Uśmiechnął się na te słowa. – Ale oddasz mi stówę.
– Dobrze – stwierdziłam. – To brzmi uczciwie.
Po tym jak wypowiedziałam te słowa, poczułam się trochę jak kurwa.
„Przeliczam seks na pieniądze” – pomyślałam. – „Niezła jestem.”
Zaczęłam obciągać mu na zmianę prawą i lewą dłonią. Był tak podniecony, że aż z niego ciekło.
Wstałam na moment, by ściągnąć majtki. Usiadłam tak samo, jak wcześniej.
– Mogę ci dotknąć cipki? – zapytał.
– Nie. Przypomniało mi się… Nie myliśmy rąk po wejściu do pokoju – powiedziałam. – Możesz patrzeć.
– Tak nam się śpieszyło – podsumował, kończąc głębszym westchnieniem. – Trochę przyhamuj, bo zaraz trysnę.
Spowolniłam ruchy prawej ręki, podczas gdy lewą podwinęłam wyżej sukienkę, ukazując swoje cieknące krocze. Wtedy on jęknął głośno i po chwili strzelił spermą, prosto na moje piersi i szyję. Byłam bliska odpłynięcia, gdy ściekała po dekolcie, kapiąc następnie na uda.
Sporo. Jeszcze przez chwilę trzymałam jego penisa. Był wciąż w erekcji.
Muszę przyznać, zawiodłam się brakiem seksu. Niemniej wieczorem bawiłam się doskonale, wspominając te słodkie chwile.
I najlepsze. Celowo zapomniałam oddać stówę, chociaż pamiętałam o tym, kiedy wychodziliśmy z pokoju.
W końcu trochę się cenię.