Jestem sam, kiedy dzwoni do mnie była.
– Co u ciebie słychać? Jak tam seks?
– Jestem zadowolony. A co u ciebie?
– Miałam ciekawą przygodę. Zgadnij z kim.
– Rozumiem, że znam z opowiadań?
– Tak.
– Czy to będzie… Tadam, tadam... Prawiczek Krystian?
– Zgadłeś. – Słyszę chichot.
– Niemożliwe! – wołam z niedowierzaniem. – Na pewno zrobił to jak gentleman?
Odpowiada gromki wybuch śmiechu.
– Opowiesz mi? – pytam.
– A co będę z tego miała?
– Zrobisz sobie dobrze.
– Myślisz, że to fair? Walić sobie przy rozmowie z byłą, kiedy się ma nową dziewczynę?
– To tylko rozmowa. – Zgrywam niewiniątko. – Nic na to nie poradzę, że na mnie działasz… Ściągaj majtki i nie marudź.
– Nie mam majtek.
– To po co się czepiasz?
– Bo jestem wolna, w przeciwieństwie do ciebie.
– Ale uprawiałaś seks z Krystianem. Opowiadaj.
– Skoro ci tak bardzo zależy. – Wzdycha.
– Chcę wiedzieć wszystko ze szczegółami.
– Wracaliśmy z zajęć – zaczyna tonem, jakby opowiadała dowcip. – Podwiózł mnie autem rodziców pod sam blok, chociaż było mu zupełnie nie po drodze… Jadąc omawialiśmy jego możliwości stracenia dziewictwa. Zastanawiał się, jak się do tego zabrać, więc pozwoliłam sobie zrelacjonować, jak było w naszym przypadku.
– Bardzo się podniecił?
– Był trochę speszony. – Słyszę śmiech. – On jest bardzo taktowny względem kobiet.
– A jak się zaczęło?
– Miałam wysiadać i pocałowałam go na pożegnanie… Wtedy wziął mnie za rękę i położył na swoim kroczu.
– Miał wzwód?
– Tak.
– I rozpięłaś mu spodnie?
– Tak.
Też mam wzwód. Rozpinam pas i guziki. Siadam na krześle i zaczynam się gładzić po penisie.
– Coraz bardziej mnie to interesuje. Czekam na ciąg dalszy.
– Kiedy wzięłam jego kutasa w dłoń, był gotowy. Obciągnęłam go i dostrzegłam, jak na wierzchołku żołędzi pojawia się szklista kropelka…
Wydaje mi się zabawne, że u mnie dzieje się to samo.
– Naprawdę chcesz abym opowiadała dalej?
– No pewnie.
– Wiesz, że jestem dziecinna. – W jej słowach czuję wahanie. – Co do rączki, to do buzi…
– Zrobiłaś mu loda w aucie?
– Posmakowałam go tylko.
– Czysty był?
– W miarę. Podnieca cię to?
– Tak. I co dalej?
– Zaprosiłam go do siebie.
– Co robiliście?
– Na początku zrobiłam mu loda. – Śmieje się.
– Co cię tak bawi?
– Doszedł chyba po minucie. Po treningu na twoim chuju jestem mistrzynią.
– Połknęłaś?
– Nie wypadało połykać koledze.
– Dużego kutasa miał?
– Mniej więcej takiego jak twój – odpowiada po namyśle.
– Kit mi wciskasz. Wiem, że ma mniejszego, bo inaczej byś mi dogryzała.
– Niestety masz rację.
– A grubość?
– Twój grubszy.
– Zajebiście.
– To niby dobrze, że mniejszy? Mam ci życzyć luźnych cipek i słabych lodów?
– Po prostu się cieszę, że mam większego… Ubolewam, że ci to nie na rękę… Nie na cipkę.
– Niech ci będzie. – Jest jakby udobruchana. – Jak twój sprzęt?
– Żałuj, że go nie widzisz.
– Po tylu godzinach oglądania wystarczy, że zamknę oczy i widzę.
– Uprawialiście seks?
– Tylko analny.
Szokuje mnie jej odpowiedź.
– Z gumą czy bez?
– Bez.
– Opowiesz? – Drży mi głos.
– Byłam mokra już w samochodzie… Po lodzie tym bardziej miałam sporo soków. Nasmarowałam sobie nimi odbyt i poinstruowałam go, że najpierw ma wsadzić palec, a później penisa.
– Łatwo wsadził?
– Poszło mu łatwiej niż tobie.
– Byłaś rozdziewiczona i ma mniejszego – komentuję.
– Stracił dziewictwo w mojej drugiej dziurce.
Jestem na granicy orgazmu.
– I co dalej?
– Zaczął mnie posuwać. Po paru minutach we mnie doszedł.
– Dlaczego nie pozwoliłaś mu wsadzić w cipkę?
– Chciałam, aby pozostała dla ciebie nietknięta… Może to zabrzmi naiwnie, ale miałabym poczucie, że cię zdradzam… Nie mogłam.
Jęczę szczytując.
– Spuściłeś się?
– Tak.
Słyszę głośne jęczenie i łkanie. Mam poczucie, że jest jej wyjątkowo dobrze, jak w najlepszych chwilach razem. Cierpliwie czekam, aż skończy.
– Nie przeszkadzało ci, że kręci mnie twoja opowieść? – pytam niepewnie.
– Jesteś chory.
– Nie musiałaś mi opowiadać.
– Może pomyślałam, że będziesz choć trochę zazdrosny? – Jej głos się łamie. – A tobie się to podoba… Walisz sobie, słuchając jak ktoś dyma twoją dziewczynę. Masz po prostu atrakcję! Już wszystko wiem, nie jesteś zazdrosny, bo tak naprawdę nigdy mnie nie kochałeś!
Jesteś nie lepsza – myślę. – Chciałaś, żeby mnie bolało.
Niemal widzę łzy w jej oczach i usta wykrzywione żalem. Powraca gorycz rozstania, czuję ścisk w piersiach. Jestem zły, że spotyka mnie to znowu, ale się nie odzywam.
– Powiesz coś? – pyta. – Słuchasz mnie w ogóle?
– Słucham.
– Tylko tyle?
– Tak.
– Nienawidzę cię! – wybucha. – Każda kobieta będzie z tobą cierpieć i to się nie zmieni. Nigdy. Jesteś najgorszy kutas jakiego znam. Będziesz zawsze kutasem, bo to twój charakter.
Znowu milczę.
– Siebie też nienawidzę. Za to, że tak na mnie działasz.
Rozłączam się.