To był męczący tydzień i potrzebowałem odprężenia. Interesował mnie masaż. Nie sportowy, na rozbicie napięć po treningu, ale relaksacyjny. Spokojny i dogłębny, po którym pozostanę odprężony na długo. Całego ciała.
Problem w tym, że wiele „szanujących się” masażystek omijało pośladki. Byłem w stanie to zaakceptować, dopóki nie natrafiłem na świeżą absolwentkę rehabilitacji. Miała w swoim cenniku masaż tantryczny, który obejmował dosłownie wszystko. Ostatni etap stanowiły jądra i penis. Doprowadzała klienta do wytrysku.
Dzięki szkole miała wzorcowo opanowaną technikę, jednak trudność sprawiał jej finisz. Stała na stanowisku, że jest on jedynie zakończeniem masażu.
„Nie świadczę usług erotycznych” – wyrażała postawą.
Chłodna profesjonalistka. Bardzo ładna, ale zakryta po szyję. Oczywiście, robiła to na stole, a nie w łóżku. Dbała o wizerunek i zależało jej, aby klientowi nie przeszło do głowy, że ją to bawi. W trakcie rozmowy wyznała, że ma chłopaka.
Jednak dopłata za obciąganie była na tyle niska, że żal było sobie tego odmawiać. Pokusa była tym większa, że chwilami pociągała mnie ta jej pozowana niewinność. Prowokowałem ją, poprawiając koszulkę i rozchylałem jej kołnierz, aby odsłaniał część dekoltu. Podobało mi się, gdy na jej twarz mimowolnie wychodził rumieniec.
Niestety gdzieś wyjechała, dlatego zadzwoniłem do innej.
Nowa była kilka lat starsza ode mnie. Wyglądała na doświadczoną i miałem przeczucie, że się sprawdzi. Od poprzedniej mniej atrakcyjna fizycznie, za to w samej bieliźnie. Większy biust, bardziej krągłe biodra.
„Z urody może być” – oceniłem.
– Seks czy masaż? – Jej pytanie mnie zaskoczyło.
– Poproszę masaż – odpowiedziałem – z odpowiednim zakończeniem.
Po szybkim prysznicu wkroczyłem do pokoju nago. Na szafce paliła się aromatyczna świeca, pomarańczowo-różana. Z małego odtwarzacza CD wydobywały się ciche, dalekowschodnie brzękania, bo trudno to nazwać muzyką.
Kobieta wskazała materac, na którym się położyłem. Rozpoczęła masażem nóg, który polegał głównie na wzdłużnym głaskaniu i ugniataniu poprzecznym. Było dosyć przyjemnie. Wszystko robiła powoli i systematycznie. Na pewno starała się, jednak porównując ją z poprzedniczką odnosiłem wrażenie, że jest mało fachowa.
„Na pewno nie ma wykształcenia, tylko jakiś kurs” – snułem domysły. – „Może trwał krótko? Może był tani? A może jest samoukiem?”
Po zakończeniu masażu stóp zdjęła stanik i naoliwiła sobie cycki. Zaczęła nimi jeździć po moich plecach. Zaskoczyła mnie tym bardzo pozytywnie i od razu zyskała w moich oczach. Zrozumiałem, dlaczego nie używała stołu.
Kiedy przyszedł czas na pośladki, okazała się wręcz wybitna. Najpierw zdecydowanie rozmasowała główne mięśnie, pośladkowy większy i średni. Następnie powędrowała w kierunku kości ogonowej. Rozszerzyła mi nogi, po czym zaczęła pieścić palcami i biustem obszar odbytu i jąder.
Dreszcze przechodziły przez moje ciało. Mój członek tak nabrzmiał, że uwierał mnie i musiałem podnosić lędźwie, aby się lepiej ułożył. Czułem się odurzony i marzyłem, aby wzięła go w dłonie i zaczęła obciągać. Rozpierało mnie podniecenie na pograniczu bólu.
– Czy możesz się odwrócić na plecy? – zapytała.
Chętnie wypełniłem jej polecenie. Niecierpliwie pragnąłem jej dotyku. Mój penis uwolnił się i sterczał w całej okazałości. Zawstydzało mnie, że dałem się doprowadzić do takiego stanu dość przeciętnej z urody kobiecie. Zamknąłem oczy.
Nawilżyła mój członek olejkiem. Ujęła go delikatnie w palce i bardzo powoli zaczęła poruszać, w górę i w dół. Drugą dłonią masowała mosznę.
Poczułem, jak coś gorącego sunie od jąder w stronę żołędzi. Pomyślałem, że nie jest to palec, tylko koniec języka! Przechodziły mnie dreszcze i coraz głośniej wzdychałem, zupełnie nie panując nad sobą.
Zerknąłem na moment w stronę jej głowy, pochylonej nad moim kroczem. Widok zasłaniały mi jej dłonie i nie widziałem, czy mnie liże, czy potrafi dawać aż tyle przyjemności ręką. Tak czy inaczej, jej aksamitny dotyk działał na mnie zniewalająco. Zamknąłem oczy.
„Nieważne jak to robi, bo efekt jest doskonały” – myślałem. „Może masowanie nóg nie jest jej specjalnością, jednak w tym fachu jest po prostu mistrzynią. Miałem masażystkę, która również obciąga. Teraz mam dziwkę, która również robi masaże.”
Znów poczułem, jak coś gorącego sunęło od odbytu w kierunku główki. Niespodziewanie przyjęła do ust całego penisa. Poczułem, jak tryska z niego porcja płynu preejakulacyjnego i zacisnąłem dłonie na materacu. Wyginałem się z rozkoszy.
„Bezczelnie pogwałcę zasady i spuszczę się jej do ust” – pomyślałem. – „Zupełnie się nie będzie spodziewać… Pewnie myśli, że jestem na to zbyt grzeczny… Ciekawe co zrobi?”
Nie miała tej pozycji w cenniku i cieszyła mnie łobuzerska nikczemność tego czynu. Aby dopiąć swego, starałem się kontrolować oddech i ograniczyć jęki. Podniecało mnie to, ale i bawiło, tak jak dobry, prostacki dowcip. Serce biło mi mocno, bo wiedziałem, że jestem blisko.
Odruchowo wypchnąłem biodra w górę. To musiała być duża porcja, lecz mimo to się nie zakrztusiła. Nie przestała ssać, wolniej tylko poruszała głową. Pieściła mnie od dołu, okrężnymi ruchami języka, nie uroniwszy ani kropli spermy. Palcami gładziła jądra.
Jej niezwykłe oddanie było dla mnie emocjonalnym ukoronowaniem tej chwili. Odpłynąłem w ekstazie.
„Zrobiła wszystko, abym miał maksymalną przyjemność” – myślałem euforycznie. – „Dała więcej niż musiała. Dziwka w najlepszym tego słowa znaczeniu.”
Parę sekund później ogarnęła mnie błoga senność. Oczy niemal same mi się zamykały, jednak interesowało mnie, co zrobi ze spermą. Ukradkiem zerkałem na jej twarz. Sięgnęła po chusteczkę i wypluła, zwróciłem jednak uwagę, że ilość była symboliczna. Kątem oka dostrzegłem, jak połyka całą resztę.
– Następnym razem mi powiedz, kiedy wiesz, że się spuścisz – powiedziała siląc się na stanowczość.
Widziałem po jej policzkach, jak oblizała językiem zęby. Przełknęła ostatki, z rumieńcem na twarzy. Rozbawiły mnie jej uniesione do góry kąciki ust.
„Dziwka musi zachować pozory” – myślałem. – „W jej mniemaniu nie wypada bezinteresownie połykać spermę.”
Usiedliśmy na łóżku. Przez jej wiek czułem się trochę jak uczeń, poza tym, trochę jej brakowało do ideału. Chciałem ją dokładniej obejrzeć, ale trochę się krępowałem.
– Może teraz ja ciebie pomasuję? – zaproponowałem.
Bez słowa położyła się na plecach. Od razu zwróciła moją uwagę jej pupa: jędrna, kształtna i wyrzeźbiona. Ale kiedy dotknąłem jej, pożałowałem swojego pomysłu. Miała twarde, zbite mięśnie. Rozluźnienie ich wymagało sporo wysiłku. Nie chciałem wyjść na słabeusza i męczyłem się przez parę minut.
– Przelecisz mnie? – zapytała, kiedy przerwałem.
Odwróciła się. Zobaczyłem cipkę, wygoloną do zera. Na jednej wardze sterczała brodawka. Świeżo po takim lodzie nie miałem szczególnej ochoty.
– Nie – powiedziałem. – Dla mnie seks jest trochę za bardzo zdradą. Oralne zabawy dopuszczam, ale martwię się, że gdy przegnę, to będę źle się czuć.
– Co się przejmujesz – wzruszyła ramionami. – Jakby to miało jakieś znaczenie.
– Nie – odparłem. – Jeszcze będę gumą śmierdzieć. Jak żona zacznie mi robić loda, to na pewno wyczuje.
– Rozumiem – skwitowała. – Tylko że już mało czasu zostało.
– Pomogę ci, szybko pójdzie – powiedziałem.
– W takim razie zrobię ci dobrze ręką – stwierdziła.
– I trochę ustami – dodałem.
– Ok – zgodziła się.
Zaczęła mnie ssać.
„Chyba się obraziła za odmowę seksu” – myślałem. – „Już nie stara się tak, jak poprzednio…”
– Sam się nim zajmę, a ty masuj jądra – poleciłem.
Szybko doprowadziłem się do orgazmu, skończyłem na piersi. To nie było to samo, co za pierwszym razem. Sięgnęła po chusteczkę i się zaczęła wycierać.
– Dobrą spermę masz – powiedziała. – Pewnie nie palisz.
– Nie – przyznałem. – Czy to ma jakiś wpływ?
– Bardzo duży – odpowiedziała. – Zwłaszcza, kiedy ktoś sporo pali. Wtedy sperma potrafi być obrzydliwa. Ciemna, nawet taka trochę brązowa. Fuj! – wykrzywiła usta. – Twoja jest naprawdę dobra – dodała z uznaniem.
– Miło mi. – Ucieszyłem się.
– Lepiej być smacznym.