Leżała przed telewizorem, budząc się z drzemki. Wcześniej poprosiłem ją o chłostę i wszystko przygotowałem, aby tylko wzięła pas w dłoń i od razu mogła przystąpić do dzieła.
– Mam cię jeszcze dziś bić? – zapytała przecierając oczy.
– Tak, przecież się umówiliśmy – potwierdziłem.
– Chcesz rozłożyć łóżko? – spytała.
– Możemy rozłożyć – odpowiedziałem. – Może też być na stojąco.
– Tak, żeby było ci wygodnie – powiedziała.
– Tak, żeby tobie było wygodnie – odparłem. – Nie wstaniesz z łóżka?
– Czekam aż podejdziesz – powiedziała.
– Nie podoba mi się twoje nastawienie – stwierdziłem. – Myślałem, że zadbasz o nastrój i wykażesz trochę inicjatywy.
– A co niby mam robić? – spytała.
Wstałem. Po chwili ona też się podniosła. Rozłożyłem kanapę, następnie błyskawicznie się rozebrałem. Miałem na sobie tylko koszulkę i krótkie spodnie. Po dosłownie paru sekundach leżałem nagi, na brzuchu i czekałem na razy.
Pierwszy był dość lekki, ale byłem przekonany, że to tylko rozgrzewka. Jednak kolejny był taki sam. I kolejny.
– To ma być jakiś żart? – spytałem rozczarowany.
– Nie mam siły – odpowiedziała.
Usłyszałem dźwięk pasa rzucanego na łóżko i jej kroki.
„Poszła do łazienki, myć zęby.”
Pokornie pozostałem w pozycji, w której mnie opuściła. Leżałem nago, czekając aż wróci. Miałem nadzieję, że mnie zostawiła, aby zwiększyć napięcie.
Kiedy przyszła, usiadła w rogu kanapy. Leżałem, czekając na rozwój wydarzeń, jednak wciąż nic się nie działo. Czułem upływające minuty.
„Sprawdza coś w telefonie? Czego ona chce?” – zastanawiałem się. – „Gdyby chciała mnie bić, już by to robiła. Może chce, abym zaczął ją prosić?”
Rosło we mnie rozgoryczenie.
„Napawa się kontrolą” – Zagotowałem się w środku. – „Chce abym był na jej łasce, ale na to jej nie pozwolę.”
Wstałem z łóżka i podniosłem pas. Ułożyłem go w dłoni.
„Będę bił się po nogach” – postanowiłem.
Wziąłem solidny zamach. Uderzenie było mocne, lecz złość w moim sercu złagodziła ból.
– Jesteś nienormalny – usłyszałem.
Nawet nie sprawdziłem, czy obróciła się w moim kierunku. Zupełnie ją zignorowałem. Nie dbałem o nic, chciałem tylko uderzać tak silnie, jak mogłem. Nie wiem, czy patrzyła, ale jeśli nawet nie, i tak miała pełną świadomość tego, co robię.
Czułem się inaczej niż zwykle. Nie wydawałem z siebie żadnego krzyku. Słychać było jedynie trzaski pasa, klejącego się do gołej skóry. Widziałem efekty, ale prawie nie czułem bólu. Z zaskoczeniem obserwowałem obrzmienia, pojawiające się w miejscach uderzeń.
„Pierwszy raz dostaję tak mocno” – myślałem. – „I mimo wszystko mnie to nie rusza.”
Jeden z razów rozciął skórę. Początkowo mi się wydawało, że nie ma problemu, ale po nodze zaczęła cieknąć krew. Widok ten trochę mnie otrzeźwił.
„Jeśli nie przestanę, mogę pochlapać krwią ściany” – zmartwiłem się.
Sięgnąłem ze stołu serwetkę i zacząłem się wycierać. Po chwili była przemoczona i sięgnąłem kolejną. Wydawało mi się zabawne, że pobiłem się tak skutecznie. Byłem zaskoczony rozmiarem swoich obrażeń, ale zachowałem swoje emocje dla siebie. Wyszedłem do swojego pokoju, nic zupełnie nie mówiąc.
Już czułem ból. Był mocny i piekący. Rozgrzewał ciało i duszę. Odpowiedni.
Czułem się wspaniale.